|
Oblicza Miłości Czy to przyjażń czy kochanie? - Forum miłości i przyjaźni
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
B.
Dołączył: 15 Cze 2006
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z Krainy Marzen
|
Wysłany: Pią 20:47, 16 Cze 2006 Temat postu: -=...short story-sad story...=- |
|
|
Zapowiadał się fantastyczny wieczór...długo na taki czekała...w końcu zadzwonił. Powiedział że musi jej cos powiedzieć...powiedział, że wieczorem przyjdzie.Była maksymalnie szczęśliwa...może znowu będą razem?
Usiadła przy oknie wpatrując się w ocean.
Był taki spokojny-jak nigdy.Na granatowym niebie świeciły gwiazdy, gdzieś w dali dało się usłyszeć śmiech młodzieży. Na poczatku nie chciała się TU przeprowadzić. To miasteczko wydawało jej się obrzydliwe i było takie małe, ale była córeczką tatusia. Nie mogła mu wyrządzić takiej krzywdy. Jej mama zmarła kiedy Ona miała 15 lat.Zawsze duzo wyjeżdzała a kiedy wracała do domu wchodziła do jej pokoju na paluszkach głaskała ja po głowie i mówiła:
- Wróciłam Księżniczko-
całowała leciutko w policzek i wychodziła. Bardzo przezyła jej śmierc...jak ojciec zresztą. Od tamtej pory ani razu się nie usmiechnął. To był dla niego wielki cios, jednak nie pokazywał tego po sobie. Kiedy pewnego dnia przyszedł do domu i obwieścił ,że znalazł domek nad oceanem i się przeprowadzają- płakała...
Płakała bardzo długo. Po pewnym czasie jednak zrozumiała,że to dla dobra ojca. Jeżeli On będzie tam szczęśliwy to ona tez spróbuje. Zgodziła się. Pakowani i załatwianie wszystkich formalności nie trwało długo...po 4 dniach byli w trasie zmierzając do nowego domu. Był rzeczywiście sliczny ale bardzo zaniedbany. Położony na plaży nie daleko oceanu...z każdego okna rozpościerał się prześliczny widok. Wybrała pokój sredniej wielkości, za to z "wyjściem " na ocean.
Uwielbiała przesiadywac w oknie i gapić się w ten wielki błekit...to ja zawsze uspokajało.Myslała wtedy o mamie, o tym jak jej TAM jest i czy tęskni...Od wypadku mineły 4 lata. Ona już była dorosła i rozumiała o wiele więcej. -Chciałaś go uszczęśliwić to teraz masz idiotko- rzuciła pod nosem, odunęła się od okna i otworzyła książkę.Brakowało jej przyjaciół i ludzi ze swojego miasta.
Tutaj -mimo czasu który juz upłynął czuła się wyalienowana. Jedyną osobą która podtrzymywała ją na duchu był On. Kolega ze szkolnych czasów.Może nawet więcej niż kolega...przyjaciel??Często do niej dzwonił. Ostatnim razem nawet zapowiedział że do niej przyjedzie. Muszą porozmawiać. Ucieszyła się. Takdawno go nie widziała. Tęskniła za nim. Zadzwonił dzwonek.
To była długo oczekiwana chwila...
Rzuciła książkę w kąt.-To do mnie!!- krzyknęła i zaczęła zbiegać po schodach. Przeskakiwała po 3 stopnie na raz...Energia ją rozpierała- może nie tyle energia co ta niepochamowana radość- -Witaj-powiedział. Rzuciła mu sie na szyję.-Tęskniłam- powiedziała. On milczał. Zaprowadziła go do pokoju. Wyszła zrobić kawe. Kiedy wróciła On stał w jej oknie wpatrując się w spokojna taflę wody.Odwrócił się i spojrzał na nią. Księżyc tak ślicznie go oświetlał...Zmienił się...
...wydoroślał...
Ale nadal miał ten błysk w oku. Podeszła do niego i pocałowała. Nie tak zwyczajnie. Chciała przez to wyrazić ,że jej zależy. Ujał jej twarz w obie ręce
-Nie...-
Powiedział. Spuściła głowę i podeszła do fotela. Opadła.Zaczął mówić. Czuła, że łzy napływają jej do oczu. Wpadł...miało urodzić mu się dziecko. Będzie ojcem...chciał jej to powiedzieć. Coraz większe łzy spływały po jej policzkach...poprosiła go żeby wyszedł. Nie chciał jej bardziej ranić. Wrócił do domu... Znowu została sama...w obcym mieście...Wyalienowana... ~Każdy ma marzenia...nie wszystkie są do spełnienia...- Otworzyła książkę o szczęśliwej miłości i uciekła w ten Inny świat…w którym już nikt jej nie zrani.
Ta historyjka pochodzi z mojego bloga...bloga...? trudno to nim nazwac...nie pozyl zbyt dlugo ale coz...ocencie jak mozecie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Maka
Kierownik lokalu
Dołączył: 30 Cze 2005
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa/Otwock
|
Wysłany: Czw 2:04, 20 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
A więc..... przeczytałem to co tu napisałaś ale z pewna nutka niedosytu tak jak bym czytał książki Paulo Coelho. Z jednej strony tekst wprowadza do czegoś wielkiego co ma się stać. Z drugiej zaś strony szybko się kończy i nie pozwala rozwinąć wyobraźni. Ogólnie oceniam to na 5 bo tekst ładnie łączy cos co jest realistyczne w naszym świcie z marzeniami o spokoju i ucieczce od całego świata przynajmniej ja tak to odbieram.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
B.
Dołączył: 15 Cze 2006
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z Krainy Marzen
|
Wysłany: Sob 23:28, 22 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Wow...tego sie nie spodziewalam. Nie dosc , ze moja historyjka pozostawia niedosyt jak po przeczytaniu ksiazki jednego z moich "najulubienszych" pisarzy. jest ich wiecej. Jedne wesole...inne smutne;) kiedys moze je wrzuce
Dziekuje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|