stokrotkaaa24
Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 23:37, 19 Lut 2008 Temat postu: Opowiem wam historię:) |
|
|
A więc tak...
Za górami za lasami...
Dwoje młodych ludzi przyszło do liceum. Oboje spontaniczni, kochający życie, świat z marzeń na przyszłość.
Ona od początku zwróciła jego uwagę. Ciągle uśmiechnięta, wpatrzona w każdy dzień błękitnymi oczami.
On zraził ją na początku swoją pewnością siebie i sposobem bycia.
Bardzo szybko jednak złapali wspólny język. Uwielbiali się. Mieli wspaniałe poczucie humoru. Potrafili podchodzić z dystansem do życia, a przede wszystkim do siebie. Ich wzajemną rozrywką było dogryzanie sobie nawzajem. Robili to jednak z wdziękiem i z ciepłą iskrą w oczach.
Stworzyli razem z innymi ludźmi kilkunastoosobową paczkę, do imprez, wakacyjnych wyjazdów, lecz także ważnych rozmów.
Pewnego dnia coś się stało, on zaczął traktować ją inaczej. Zaczęły się smsy, innego rodzaju spotkania, a także nie całkiem dosłowne zaczepki.
Ona, przestraszona i niepewna, nei chcąc psuć wspólnej przyjaźni zaczęła go unikać. Lubiła Go za bardzo, żeby zaczynać z nim coś, czego nie ma.
A on... ciągle się starał i walczył. Nigdy nie widziałam, żeby komuś tak zależało. Chłopak robił wszystko co tylko przychodziło mu do głowy i były to naprawdę miłe niespodzianki.
Dziewczyna jednak z każdą niespodzianką coraz bardziej bała się i martwiła bała, o Niego, że będzie cierpniał.
On mógł tylko patrzyć jak ona umawia się z innymi. Nie miał nawet pojęcia, że dziewczyna robi to specjalnie, żeby o Niej zapomniał.
A ją bolało serce, gdy chłopak tańczył lub rozmawiał z inną.
Kłócili się przynajmniej kilkanaście razy dziennie, by znowu się móc pogodzić.
Gdy został odrzucony wyjechał na wakacje. Ona zaczęła tęsknić w dziwny sposób, sama się przez to wyklinając.
W pewnym momencie coś pękło. Chłopak miał zagrożenie życia, wylądował w szpitalu. Dziewczyna, gdy tylko się dowiedziała ze łzami na policzkach nawet się nie zastanawiając pojechała do Niego, po to tylko by być przy Nim.
Kobieta zdała sobie wtedy sprawę jak bardzo Go kocha. Przychodziła codziennie do spzitala po to tylko, żeby potrzymać Go za rękę. Jej oczy przepełniała miłość, aż iskrzyło. Mężczyzna jednak tego nie zauważał. A ona nie potrafiła mu powiedzieć prawdy...
Ciągle brakowało okazji.
Gdy wyszedł ze szpitala było jeszcze gorzej. Ciągle jedno drugiemu robiło wyrzuty. Stres, zbliżająca się matura i zbyt mało czasu sprawiły, że kobieta zachorowała. Oddalała się od chłopaka, a On niczego nie był w stanie zrozumieć.
Dziewczyna przemyślała wszystko i nie chciała obarczać Go swoją chorobą, stwierdzając, że on powinien być szczęśliwy. Modliła się o kogoś kto Go pokocha tak jak i ona, a nawet bardziej.
Przestali ze sobą prawie rozmawiać. Stali się sobie obcy... Ona cierpiała, on też.
W czasie jej urodzin mężczyzna przyjechał do kobiety z bukietem kwiatów. Chciał sobie i jej dać ostatnią szansę. Spędzili razem miły wieczór, pocałowała Go i odeszła. Przepłakała później całą noc. Nie miała sił.
W szkole zrobiło się dziwnie, oschle, obco. Jedno drugiego nie potrafiło zrozumieć.
Na feriach ona wyjechała, pojawiła się inna u Jego boku. Niemal identyczna do jej poprzedniczki. Kobieta zdała sobię sprawę, że mężczyzna chcę w ten sposób zapomnieć o niej, lecz szuka osoby podobnej do niej samej.
Cierpiała, lecz ciągle była chora. Cieszyła się jego szczęściem. I miała nadzieję...
On był w związku, jednak nie mógł odnaleźć w nim szczęścia. Spotkał kolejną. Tym razem całkiem inną od dwóch poprzednich boheterek, całkowite ich przeciwieństwo. Zakochał się.
Skończyła się szkoła. Wszyscy wyjechali.
Kobieta zajęła się przyszłością, wraz z latem powracała do sił i do zdrowia. Uśmiech powrócił na jej twarz. Wakacje minęły miło i sympatycznie, lecz ciągle odwiedzała miejsca, które kojarzą się z Nim.
...i kiedy było już całkiem dobrze nastąpił wrzesień. On powrócił do kraju po półrocznym pobycie poza granicami. Kobieta wyszła na spacer ciesząc się ostatnimi promieniami letniego słońca. Usłyszała swój głos. Nawet nie musiała się odwracać. Jej serce zaczęło bić szybciej i już wiedziała...
Podbiegł, przytulił ją, jakby minęło co najmniej kilka lat. Powiedział, tylko, że przed chwilą wrócił i że to przeznaczenie, bo ją spotkał jako pierwszą.
Dziewczyna z wrażenia nie mogła powiedzieć słowa, czuła tylko jak świat jej wirował i poznała uczucie szczęścia.
Zaczęli rozmawiać i idylla prysła. Mężczyzna zaczął opowiadać... także o swoim związku. Kobiet, która jak zwykle zbyt spontaniczna, przepełniona gniewem i smutkiem zarazem poprostu powiedziała, że się śpieszy i uciekła. Nie była w stanie słuchać o innej.
Poszli na studia. Każde do innego miasta. Poznali nowych ludzi. Ona w ciągu pół roku miała dwa totalnie nieudane związki. On ciągle jest w tym samym związku.
Gdy wróciła na święta do rodzinnego miasta, mężczyzna powrócił do jej myśli. Napisała mu sms-a, "jesteś szczęśliwy?". Odpowiedział twierdząco. Z uśmiechem usnęła.
Jednak z każdym dniem coraz mocniej coś kuję jej serce Pod powiekami ma zaklęte jego błękitne spojrzenie. Zna na pamięć rysy Jego twarzy. Wrzeźbiły się zbyt mocno w jej podświadomość...
To boli.
Wczoraj był u Niej. Wspominali wspólne chwile. Kobieta wpatrywała się w niego i spojrzeniem chciała zatrzymać czas. Zapamiętać na długo każdy Jego oddech, dźwięk i barwę głosu, każdy gest...
Próbowała usnąć, a łzy utulały ją do snu.
Czekam na pozytywne zakończenie tej historii. Czy się doczekam ? Życie to nie bajka, ani żadna komedia romantyczna.
Dziewczyna zrozumiała, że była idiotką i żałuję... bo już za późno na jej szczęście. Za późno na bycie egoistką...
Post został pochwalony 0 razy
|
|